IV Ka 365/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Świdnicy z 2024-12-12

Sygnatura akt IV Ka 365/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2024 r.

Sąd Okręgowy w Świdnicy w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodnicząca:

SSO Agnieszka Połyniak (spr.)

Sędziowie:

SO Waldemar Majka

SO Anna Glijerska-Socha

Protokolant:

Magdalena Telesz

przy udziale Zbigniewa Katy Prokuratora Prokuratury Okręgowej,

po rozpoznaniu w dniu 29 listopada 2024 r.

sprawy

1.  K. B.

syna A. i J. z domu T.

urodzonego (...) w W.

oskarżonego z art. 280 § 1 k.k., art. 209 § 1 a k.k.

2.  K. M.

syna K. i A. z domu C.

urodzonego (...) w Ś.

oskarżonego z art. 280 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora, oskarżonego K. B. jego obrońcę i obrońcę oskarżonego K. M.

od wyroku Sądu Rejonowego w Świdnicy

z dnia 7 marca 2024 r., sygnatura akt VI K 687/23

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  uchyla rozstrzygnięcie z punktu 3 jego części rozstrzygającej dotyczące kary łącznej orzeczonej wobec oskarżonego K. B.;

2.  uchyla rozstrzygnięcie z punktu 4 jego części dyspozytywnej oparte na zasadzie art. 46 §1 k.k.;

3.  w punkcie 1 jego części dyspozytywnej w ramach czyny przypisanego, stosując przepisy obowiązuje w dacie czynów, uznaje oskarżonego K. B. za winnego tego, że:

a)  w dniu 3 maja 2022r. w Ś., woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osobą pobił M. B. w ten sposób, że bili go pięściami po ciele, a K. B. uderzył go w głowę butelką, narażając go w ten sposób na bezpośrednie niebezpieczeństwo naruszenia czynności narządu jego ciała lub rozstroju zdrowia na okres powyżej 7 dni, tj. za winnego czynu z art. 158 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza oskarżonemu karę 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności;

b)  w dniu 3 maja 2022r. w Ś., woj. (...) stosując przemoc wobec D. B. w postaci uderzenia z otwartej dłoni w twarz, policzek i ucho, zabrał mu w celu przywłaszczenia telefon komórkowy marki O. (...) o wartości 300 złotych, działając na szkodę D. B., tj. za winnego czynu z art. 280 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza oskarżonemu karę 2 (dwa) lat i 2 (dwa) miesiący pozbawienia wolności;

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  na podstawie art. 91 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. łączy oskarżonemu K. B. kary pozbawienia wolności orzeczone w punktach I.3.a i I.3.b niniejszego wyroku z karą orzeczoną w punkcie 2 części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku i wymierza karę łączną 3 (trzy) lat i 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności;

IV.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązuje oskarżonego K. B. do naprawienia w całości szkody wyrządzonej czynem przypisanym w punkcie I.3.b poprzez zapłatę na rzecz D. B. kwoty 300 (trzysta) złotych;

V.  uniewinnia K. M. od zarzutu popełnienia czynu przypisanego w punkcie I części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku i w tej części obciąża kosztami sądowymi w sprawie Skarb Państwa;

VI.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. E. L. z Kancelarii Adwokackiej w Ś. 1033,20 złotych tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu K. B. z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

VII.  zwalnia oskarżonego K. B. od obowiązku poniesienia kosztów sądowych związanych z jego apelacjami, zaś wydatkami związanymi z postępowaniem odwoławczym obciąża Skarb Państwa.

Sygnatura akt IV Ka 365/24

Sąd Okręgowy w Świdnicy, jako sąd odwoławczy, kierując się interesem stron postępowania, odstąpił od sporządzenia uzasadnienia na formularzu UK 2, mimo, iż obowiązek taki wynika z brzmienia art. 99a §1 k.p.k. (zgodnie z treścią Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 listopada 2019r. w sprawie wzorów formularzy uzasadnień wyroków oraz sposobu ich wypełniania - Dz.U z 2019r., poz. 2349). Odstępstwo od tej zasady podyktowane zostało koniecznością zagwarantowania stronom postępowania prawa do rzetelnego procesu, który obejmuje także postępowanie odwoławcze, a to w kontekście art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw i Podstawowych Wolności. Uzasadnienie wyroku sądu odwoławczego winno być bowiem tak sformułowane, aby wynikało z niego jednoznacznie, która z przesłanek określonych w art. 437 § 2 k.p.k. była podstawą zmiany zaskarżonego wyroku, zaś przewiedziana forma oraz treść formularza UK 2 skutkuje niemożnością dotrzymania konwencyjnego standardu rzetelnego procesu, a tym samym nie jest możliwe przedstawienie w sposób zrozumiały dla stron powodów, dla których rozstrzygnięcie tej treści zapadło. Mając przy tym na uwadze stanowisko Sądu Najwyższego przedstawione w wyroku z 11 sierpnia 2020r. (sygn. akt I KA 1/20), w którym to, w ślad za prof. P.J. Hofmańskim (vide „Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Komentarz, tom I red. L. Garlicki, Warszawa 2010r., str. 305-306) Sąd ten stwierdził, że „wprawdzie prawo do dwuinstancyjnego rozpoznania sprawy karnej nie wynika wprost z art. 6 Konwencji, jest jednak oczywiste, że skoro w systemie prawa polskiego umieszczono prawo do zaskarżenia wyroku wydanego w pierwszej instancji, to takie państwo – strona Konwencji przewidując możliwość wniesienia apelacji od wyroku, musi zapewnić do niej skuteczny dostęp, a co za tym idzie musi gwarantować odpowiednimi instrumentami procesowymi rzetelność samego postępowania odwoławczego (…), aby nie doszło do naruszenia prawa strony do rzetelnego procesu sądowego (na etapie odwoławczym) opisanego w art. 6 ust. 1 EKPC, tak, jak jest on ujmowany i tłumaczony przez orzecznictwo ETPC, zwłaszcza że w systemie prawa polskiego istnieje nadzwyczajny środek zaskarżenia (kasacja), który może być oparty na naruszeniu prawa procesowego (w tym naruszeniu art. 433§ 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 457§3 k.p.k.), konieczne jest by kontrola ta w aspekcie standardu konwencyjnego realizowana była przez sąd odwoławczy, jak też i Sąd Najwyższy w ramach postępowania kasacyjnego”.

Wskazuje tut. Sąd, że za odstąpieniem od sporządzenia uzasadnienia formularzowego przemawia stanowisko prezentowane przez Trybunał Konstytucyjny oraz orzecznictwo ETPC. I tak:

- Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 19.12.2006r. w sprawie P 37/05 (OTK-A 2006/11/177) wskazał, iż stosowany wprost przepis art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw i Podstawowych Wolności (Dz.U z 1993r., poz. 61, poz. 284 ze zm.) obliguje sąd ad quem do odniesienia się w uzasadnieniu wyroku do każdego istotnego – na tle konkretnej sprawy – argumentu i przedstawienia swoich racji w sposób czytelny dla odbiorcy. Brak odniesienia do takiej argumentacji stanowi o naruszeniu standardu rzetelnego procesu (tak też m.in. ETPC w wyroku z 9.12.1994r. Riuz Torija przeciwko Hiszpanii, A. 303-A, w: M.A. Nowicki: „Europejski Trybunał Praw Człowieka, Orzecznictwo, tom 1, Zakamycze 2001, s. 515- 516 i SN w wyroku z 16.01.2007r., sygn. akt V KK 328/06, z 6.04.2011r., sygn. akt V KK 368/10 i inne).

- podobne stanowisko przedstawił Trybunał Konstytucyjny na tle art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, wskazując że uzasadnienie orzeczeń jest decydującym komponentem prawa do rzetelnego procesu sądowego i podstawą kontroli zewnętrznej orzeczenia przez organ wyższej instancji, bowiem dokumentuje argumenty przemawiające za przyjętym rozstrzygnięciem (wyrok TK z 16.01.2006r., sygn. SK 30/05, OTK-A 2006, nr 1 poz. 2, teza 4.3 uzasadnienia).

Reasumując, w przedmiotowej sprawie sporządzenie uzasadnienia na formularzu UK 2 skutkowałoby niemożnością rzetelnego i czytelnego przedstawienia procesu oceny materiału dowodowego, a przede wszystkim przedstawienia powodów wydania rozstrzygnięcia w sposób, który dla stron byłaby czytelny. Wynika to z wielości apelacji, jak też sposobu ich redakcji, jak też okoliczności omawianej sprawy.

UZASADNIENIE

Prokurator Prokuratury Rejonowej w Świdnicy oskarżył K. B. i K. M. to, że:

I. w dniu 3 maja 2022 roku ok. godziny 8:00 rano w Ś., województwo (...), w mieszkaniu pod adresem ul. (...), (...)-(...) Ś., działając wspólnie i w porozumieniu z drugą osobą o ustalonej tożsamości, stosując przemoc wobec D. B. i M. B. poprzez uderzanie pięściami kopanie po całym ciele oraz uderzanie butelką w głowę, dokonali zaboru w celu przywłaszczenia telefonu komórkowego marki O. (...) o wartości ok. 300,00 PLN działając na szkodę D. B., to jest o czyn z art. 280 §1 k.k.

A nadto oskarżył K. B. o to, że

II. w okresie od dnia 19 maja 2021 roku do dnia 20 maja 2022 roku w Ś. województwo (...), uchylał się od ciążącego na nim z mocy ustawy oraz orzeczenia sądowego obowiązku łożenia określonego co do wysokości wyrokiem Sądu Rejonowego w Świdnicy z dnia 15 listopada 2021 roku o sygnaturze III RC 286/21 świadczenia alimentacyjnego w kwocie po 450,00 PLN na rzecz małoletniej M. M., przy czym łączna wysokość powstałych w ten sposób zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych. przez co naraził uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, to jest o czyn z art. 209 §1a k.k.

III. w okresie od dnia 19 marca 2021 roku do dnia 23 maja 2022 roku w Ś.. województwo (...), uchylał się od ciążącego na nim z mocy ustawy oraz orzeczenia sądowego obowiązku łożenia określonego co do wysokości wyrokiem Sądu Rejonowego w Świdnicy z dnia 9 lipca 2021 roku o sygnaturze III RC 160/21 świadczenia alimentacyjnego w kwocie po 400,00 PLN na rzecz małoletniej W. B., przy czym łączna wysokość powstałych w ten sposób zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych, przez co naraził uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, tj. o czyn z art. 209 §1a k.k.

Wyrokiem z 7 marca 2024r. Sąd Rejonowy w Świdnicy, w sprawie o sygn. akt VI K 687/23, w ramach czynu zarzucanego w punkcie I aktu oskarżenia uznał K. B. i K. M. za winnych tego, że: w dniu 3 maja 2022 r. w godzinach nocnych, w Ś., woj. (...), w mieszkaniu pod adresem ul. (...), (...)-(...) Ś., działając wspólnie i w porozumieniu z osobą o nieustalonej tożsamości, stosując przemoc wobec M. B. poprzez uderzanie go butelką w głowę, bicie pięściami po całym ciele oraz wobec D. B. poprzez uderzanie z otwartej dłoni w twarz, policzek i ucho, zabrali D. B. w celu przywłaszczenia telefon komórkowy marki O. (...) o wartości ok. 300,00 PLN działając na szkodę D. B. tj. przestępstwa z art. 280 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 280 § 1 kk oraz art. 4 § 1 kk wymierzył oskarżonemu K. B. karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności oraz oskarżonemu K. M. karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

Nadto w ramach czynów opisanych w pkt II i III aktu oskarżenia uznał K. B. za winnego popełnienia tego, że dopuścił się w warunkach ciągu przestępstw z art. 91 § 1 kk w krótkich odstępach czasu, z wykorzystaniem takiej samej sposobności, tego, że:

- w okresie od 25 maja 2021 roku do dnia 20 maja 2022 roku w Ś., województwo (...), uchylał się od obowiązku alimentacyjnego ciążącego na nim z mocy ustawy oraz orzeczenia sądowego określonego co do wysokości postanowieniami Sądu Rejonowego w Świdnicy z dnia 20 kwietnia 2020 r., sygn. akt III RC 19/20 oraz z dnia 15 września 2021 r., III RC 286/21 ustalającymi wysokość świadczeń alimentacyjnych na kwotę po 400 zł miesięcznie na rzecz małoletniej M. M.(uprzednio B.), wyrokiem zaocznym Sądu Rejonowego w Świdnicy z dnia 15 listopada 2021 r., III RC 286/21 ustalającym wysokość świadczeń alimentacyjnych na kwotę po 450 zł miesięcznie na rzecz małoletniej M. M.(uprzednio B.) przy czym łączna wysokość powstałych w ten sposób zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych przez co naraził uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych

- w okresie od dnia 9 października 2021 roku do dnia 23 maja 2022 roku w Ś., województwo (...), uchylał się od ciążącego na nim z mocy ustawy oraz orzeczenia sądowego obowiązku łożenia określonego co do wysokości wyrokiem Sądu Rejonowego w Świdnicy z dnia 9 lipca 2021 roku, III RC 160/21 świadczenia alimentacyjnego w kwocie po 400,00 PLN na rzecz małoletniej W. B., przy czym łączna wysokość powstałych w ten sposób zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych, przez co naraził uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych

tj. ciągu przestępstw z art. 209 § 1a kk i za to na podstawie art. 209 § 1a kk i art. 4 § 1 kk wymierzył oskarżonemu K. B. karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

Następnie na podstawie art. 85 § 1 kk i art. 86 § 1 kk w zw. z art. 4 § 1 kk połączy wymierzone wobec oskarżonego K. B. kary pozbawienia wolności i orzekł karę łączną 4 (czterech) lat pozbawienia wolności.

Nadto na podstawie art. 46 § 1 kk orzekł Sąd wobec oskarżonych K. B. i K. M. solidarnie obowiązek zapłaty kwoty 300,00 zł (trzystu złotych) na rzecz D. B. tytułem obowiązku naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem przypisanym oskarżonym w pkt 1. Orzekł nadto o kosztach procesu i na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze zasądził tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu świadczonej na rzecz oskarżonego K. B. adw. E. L. 2.112,00 zł w tym podatek od towarów i usług 23 %, a na podstawie art. 624 k.p.k. zwolnił oskarżonych K. B. i K. M. w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Z wyrokiem tym nie pogodziły się strony postępowania, które zaskarżyły rozstrzygnięcie, i tak:

1)  Prokurator Prokuratury Rejonowej w Świdnicy zaskarżył wyrok w stosunku do oskarżonego K. B. w części dotyczącej orzeczenia o karze łącznej, na niekorzyść tego oskarżonego, zarzucając na podstawie art. 439 pkt 1a k.p.k. obrazę przepisów prawa materialnego w zakresie innym aniżeli kwalifikacja prawna czynów przypisanych oskarżonemu K. B., polegająca na błędnym orzeczeniu kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności na podstawie art. 85 §1 k.k. i art. 86 §1 k.k. podczas gdy wobec prawidłowego skazania wymienionego oskarżonego za czyny z art. 209 §1a k.k. popełnione w warunkach ciągu przestępstw opisanego w art. 91 §1 k.k. oraz za inne przestępstwo, tj. z art. 280 §1 k.k., właściwą podstawę prawną orzeczenia o karze łącznej winien stanowić przepis art. 91 §2 k.k., który zawiera normę o charakterze obligatoryjnym, wobec czego powyższe rozstrzygnięcie nie odpowiada prawu.

Podnosząc ten zarzut apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w stosunku do oskarżonego K. B. w zakresie punktu 3 części dyspozytywnej, poprzez wskazanie jako podstawy orzeczenia o karze łącznej pozbawienia wolności przepisu art. 91 §2 k.k. w miejsce przepisów art. 85 §1 k.k. i art. 86 §1 k.k. oraz o utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku w pozostałym zakresie.

2)  Wyrok w całości na swoją korzyść zaskarżył także oskarżony K. B. , który wniósł apelację osobiście oraz za pośrednictwem swego obrońcy:

a)  obrońca oskarżonego K. B. zarzucił na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania mogącą mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to art.:

1/ 7 k.p.k. na skutek przekroczenia swobodnej oceny dowodów przechodzącą w dowolną i dokonaną wbrew doświadczeniu życiowemu, nieuwzględniającą wszystkich okoliczności ujawnionych w toku postępowania, sprowadzającą się do przyjęcia, że:

- zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdził że oskarżeni K. B. i K. M. dopuścili się wspólnie i w porozumieniu z osobą trzecią o nieustalonej tożsamości zarzucanego im w akcie oskarżenia czynu, podczas gdy tak kategorycznych wniosków ze zgromadzonego materiału dowodowego wysnuć nie sposób, z uwagi na szereg wątpliwości mających niewspółmiernie doniosłe znaczenie w procesie, w sytuacji kiedy w rzeczywistości materiał dowodowy zebrany w sprawie wyklucza możliwość ustalenia w sposób nie budzący wątpliwości sprawstwa po stronie oskarżonego,

- zamiar oskarżonych ukierunkowany był na zbór mienia M. B. podczas gdy zachowanie sprawców takiemu założeniu przeczy, albowiem z materiału dowodowego nie wynika, ażeby poszukiwali oni telefonu M. B., czy też dopytywali o ten telefon, co czyni założenie Sądu założeniem dowolnym, opartym o domysły i przypuszczenia, nie zaś bezpośrednie dowody przeprowadzone w sprawie,

- oskarżony B. widząc telefon w dłoni D. B. mógł sądzić, że dokonuje zaboru telefonu M. B., którego to założenie po prostu przeczy logice, a każdy przeciętny człowiek, widząc telefon w rękach konkretnej jednostki, uznał by, iż telefon ów należy do tej właśnie osoby, nie zaś do osób znajdujących się w pobliżu,

- niealimentacja oskarżonego K. B. na szkodę każdej z małoletnich wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 209 § 1a k.k., w sytuacji, w której nie przeprowadzono dowodów wskazujących w istocie narażenie małoletnich na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb, a dowody te jedynie wskazują, iż oskarżony w istocie nie uiszczał zasądzonych na rzecz córek alimentów, co jest okolicznością bezsporną,

2/ art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę zeznań świadków I. B. oraz D. B. i odmowę nadania waloru wiarygodności tychże zeznań w części dla oskarżonego korzystnej, podczas gdy oboje świadkowie na rozprawie nie rozpoznali w oskarżonym K. B. sprawcy zdarzenia z dnia 3 maja 2022r.

Podnosząc te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

- uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu przypisanego w punkcie I części dyspozytywnej wyroku,

- zmianę kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie II części dyspozytywnej wyroku poprzez przyjęcie, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał ustawowe znamiona czynu stypizowanego w art. 209 §1 k.k. oraz wymierzenie za ten czyn kary w łagodniejszym wymiarze,

- uchylenie rozstrzygnięć zawartych w pkt 3 i 4 części dyspozytywnej wyroku.

b) oskarżony K. B. w osobistej apelacji zaskarżył wyrok w całości, zarzucając na podstawie art. 439 pkt 1, 3, 4 k.p.k.:

1/ obrazę przepisów prawa procesowego mogącą mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to:

a/ art. 391 §1 k.p.k. w zw. z art. 6 k.p.k. dokonane poprzez nie przesłuchanie świadka (osobiste) naocznego świadka zdarzenia M. B. o które to został oskarżony (pkt 1 części wstępnej wyroku), odczytanie wyjaśnień w szerszym zakresie, po czym na podstawie tego uczynione ustalenia faktyczne, skarżący wskazuje, że pierwotnie informacje o sprawach właśnie od tego nieprzesłuchanego świadka, który to według ustaleń miał zatarg ze sprawcami i to te wyjaśnienia/dowody – nie przeprowadzone przez sąd I instancji w należyty sposób dały odpowiedź na rozważany szeroko w uzasadnieniu wyroku zamiar sprawców, co w sposób oczywisty odebrało prawo do obrony i nie wyjaśniło rzeczowo wszystkich okoliczności tego zdarzenia,

b/ art. 7 k.p.k. dokonany poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego nieprzeprowadzonego w całości (zarzut jak powyżej) sprowadzającą się do bezwarunkowego uznania jego winy odnośnie pkt 1 zaskarżonego wyroku, przy zatraceniu podstawowej i kluczowej okoliczności w postaci tego, że to świadek B. wskazał jako jedyny potencjalnych sprawców, a dowód ten nie został przeprowadzony w rozumieniu obrażonego przepisu, a tym samym ocena tego aspektu jest wyraziście dowolna;

2/ obrazę przepisów prawa materialnego, a to:

a)  art.4 k.k. poprzez skazanie oskarżonego na podstawie ustawy kodeksu karnego, która weszła w życie z dniem 1 października 2023 r., w której to zaostrzono odpowiedzialność karną za czyny, o które został oskarżony, jak również zmianom uległy dyrektywy wymierzania kar bez wątpienia na niekorzyść sprawcy w porównaniu z poprzednio obowiązującą w czasie popełnienia czynu – 3 maja 2022 r., 19 maja 20121 r., 19 marca 2021 r. (vide str. 19 i 20 uzasadnienia) co zostało poczynione przez sąd I instancji wbrew zasadom intertemporalnym stylizowanych obrażonym przepisem, co powieliło się w pkt 1, 2,3 części dyspozytywnej zaskarżonego orzeczenia,

b)  art. 209 § 1a k.k. poprzez skazanie oskarżonego przy zastosowaniu błędnej wykładni w pkt 2 części orzekającej, że wypełnił swoim zachowaniem charakter uporczywy niealimentacji co zaostrzyło jego odpowiedzialność karną

względnie :

3/ błąd w ustaleniu faktycznym inicjujący przyjęcie takiej kwalifikacji prawnej dokonany przez niedostrzeżenie, że nie uchylał się w kontaktach i częściowym utrzymaniu jego dzieci, opierając błędnie kwalifikację na przyjęciu, że naraził swoje dzieci na niemożność zaspokojenia tzw. podstawowych potrzeb życiowych czemu przeczą częściowe wyjaśnienia P. W..

Podnosząc te zarzuty oskarżony wniósł o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania ewentualnie o wykonanie zaniechanej czynności w postaci przesłuchania naocznego świadka M. B. w postępowaniu odwoławczym z zachowaniem realizacji prawa do obrony osoby oskarżonej.

3)  Obrońca oskarżonego K. M. zaskarżył wyrok w całości na korzyść tego oskarżonego, zarzucając na podstawie art. 438 pkt 2 i 4 k.p.k.:

1/ obrazę przepisów postępowania mogącą mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. na skutek przekroczenia swobodnej oceny dowodów przechodzącą w dowolną, wybiórczą i dokonaną wbrew doświadczeniu życiowemu, sprowadzającą się do bezkrytycznego uznania za wiarygodnych zeznań D. B. oraz I. B. oraz odmowy nadania takiego waloru całości wyjaśnień oskarżonego K. M., a tym samym uznanie, że oskarżony K. M. w dniu 3 maja 2022r. w godzinach nocnych wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym K. B. oraz inną osobą o nieustalonej tożsamości , stosując przemoc wobec M. B. poprzez uderzenie go butelką w głowę, bicie pięściami po całym ciele oraz wobec D. B. poprzez uderzenie z otwartej dłoni w twarz, policzek i ucho, zabrali D. B. w celu przywłaszczenia telefon komórkowy, pomimo szeregu wątpliwości mających niewspółmiernie doniosłe znaczenie w procesie w sytuacji kiedy w rzeczywistości materiał dowodowy zebrany w sprawie wyklucza możliwość ustalenia sprawstwa i zawinienia po stronie oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu w sposób nie budzący wątpliwości, a w konsekwencji powyższego uchybienia dokonanie błędnych ustaleń faktycznych w sprawie stanowiących podstawę wydania zaskarżonego wyroku;

a także w przypadku nieuwzględnienia przez Sąd Okręgowy powyższego zarzutu

2/ obrazę przepisów postępowania mogącą mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to rat. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. na skutek przekroczenia swobodnej oceny dowodów przechodzącą w dowolną, wybiórczą i dokonaną wbrew doświadczeniu życiowemu, polegająca na:

a/ odmowie nadania waloru wiarygodności całości wyjaśnieniom oskarżonego K. M. wskazującemu, iż nie brał on udziału w rozboju na szkodę M. B. i D. B.,

b/ ustaleniu, że K. M. obejmował swoim zamiarem dokonanie występku rozboju oraz z pełną determinacją utożsamiał się nie tylko z pobiciem pokrzywdzonych ale również z zaborem ich mienia,

c/ ustaleniu, że K. M. „coś miał” do M. B., miał z nim zatarg,

pomimo szeregu wątpliwości mających niewspółmiernie doniosłe znaczenia w procesie, w sytuacji kiedy w rzeczywistości materiał dowodowy zebrany w sprawie wyklucza możliwość ustalenia sprawstwa i zawinienia po stronie oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu w sposób nie budzący wątpliwości, a w konsekwencji powyższego uchybienia dokonanie błędnych ustaleń faktycznych w sprawie stanowiących podstawę wydania zaskarżonego wyroku,

zaś z daleko idącej ostrożności procesowej

3/ rażącą surowość orzeczonej kary 2 lat pozbawienia wolności w stosunku do celów jakie kara ta winna spełnić w zakresie prewencji szczególnej i ogólnej, właściwości i warunków osobistych oskarżonego, w tym jego młodego wieku – w chwili czynu nie miał on ukończonych 18 lat życia, poprzez nierozważenie możliwości wymierzenia oskarżonemu przy zastosowaniu art. 60 §1 i §6 pkt 3 k.k. kary nie izolacyjnej bądź też wymierzenie kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze.

Podnosząc te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynu przypisanego mu w pkt I części dyspozytywnej wyroku, zaś z daleko idącej ostrożności procesowej w przypadku nieuwzględnienia zrzutów wskazanych w pkt II.1 i II.2 niniejszej apelacji o zmianę poprzez wymierzenie oskarżonemu przy zastosowaniu art. 60 §1 i §6 pkt 3 k.k. kary nie izolacyjnej bądź kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze aniżeli uczynił to Sąd I instancji.

Sąd odwoławczy zważył co następuje:

Apelacje okazały się skuteczne o tyle, że doprowadziły do zmiany zaskarżonego wyroku w kierunku postulowanym w odniesieniu do K. M., jak też wskazania podstawy wymiar kary łącznej w stosunku do oskarżonego K. B., a nadto dokonania odmiennej, a przede wszystkim korzystniejszej dla tego oskarżonego oceny prawnokarnej jego zachowań podejmowanych najpierw wobec M. B., a następnie wobec D. B., a to wobec podzielenia trafności zarzutów z punktu I tiret drugie i trzecie apelacji obrońcy (tożsame sformułował także sam oskarżony), o w konsekwencji miało to wpływ na wynik tego postępowania, w tym wymiar kar.

W pierwszej kolejności odnieść się jednakże należy to zarzutu sformułowanego przez K. B., który podniósł, iż doszło do naruszenia jego prawa do obrony (art. 6 k.p.k.), co miałoby się wyrażać w zaniechaniu bezpośredniego przeprowadzenia dowodu z przesłuchania M. B. i tym samym obrazy prawa procesowego.

Analiza akt sprawy prowadzi do wniosku, że postępowanie przed Sądem Rejonowym w Świdnicy prowadzone było rzetelnie i z poszanowaniem praw stron w nim uczestniczących, które – o ile chciały – mogły z przysługujących im uprawnień korzystać, w tym także odnośnie inicjatywy dowodowej. Akta sprawy wskazują przy tym, że Sąd meriti podejmował próby przesłuchania M. B., lecz okazały się one nieskuteczne. Świadek ten wyjechał bowiem poza granice kraju, jego aktualne miejsce pobytu nie jest znane, zatem nie ma możliwości wezwania go na rozprawę i przesłuchania (np. k. 292, 299, 333,348, 373, 393, 406d). Co istotne o przeszkodzie tej K. B. wiedział. Przekonuje o tym zapis protokołów rozprawy z 26 lutego 2024r. (k. 407), w której uczestniczył zarówno on sam, jak i jego obrońca. Obecne strony nie tylko nie zgłosiły zastrzeżeń odnośnie odstąpienia od bezpośredniego przesłuchania M. B., ale nie wniosły uwag do treści tych zeznań, które świadek złożył na etapie postępowania przygotowawczego (k. 407 i 408). Oceniając zasadność zarzutu apelacji oskarżonego nie można pominąć treść tychże zeznań, które M. B. złożył, a w których to zasłaniając się niepamięcią spowodowaną stanem nietrzeźwości, utrzymywał, iż „na pewno nic mu nie zginęło, nie przypomina sobie żeby ktoś go bił”, jak też, że „nie wie czy B. coś zginęło i nie widział, żeby ktoś go uderzył” (k. 14v). Podał przy tym, że „nie pamięta wyglądu osób, które tam [tj. w mieszkaniu I. B.] były, a tym bardziej nie wie kto był” (k. 14v). Trudno zatem na podstawie tych depozycji dokonywać jakichkolwiek ustaleń faktycznych, czy twierdzić, że zaniechanie przesłuchania tego świadka wpłynęłoby na wynik postępowania. Tym samym kolejny zarzut samego K. B. (pkt 1b jego apelacji), że M. B. wskazał potencjalnych sprawców nie ma racjonalnych podstaw. To z kolei stanowi, o tym, że zarzut podniesiony w pkt 1a osobistej apelacji oskarżonego, iż zaniechanie przesłuchania M. B. skutkowało naruszeniem prawa do jego oraz, by miało ono istotny wpływ na wynik tego postępowania, okazał się niezasadny.

W omawianej sprawie kluczowe są natomiast relacje D. B. i częściowo I. B. (w zakresie okoliczności, w jakich napastnicy dostali się do mieszkania i je opuścili), ocenione łącznie, w tym wraz z wynikami okazania D. B. zdjęć K. B. i K. M.. To ta grupa dowodów uprawniała do dokonania pewnych i jednoznacznych ustaleń faktycznych, w oparciu o które możliwe było ustalenie tego, co w istocie wydarzyło się 3 maja 2022 roku w mieszkaniu I. B., po tym kiedy to 3 mężczyzn wtargnęło do środka. Nie ma przy tym racji obrońca K. B.

Wbrew twierdzeniom obrońców, jak też obu oskarżonych, Sąd odwoławczy nie ma – podobnie, jak Sąd orzekający – wątpliwości, odnośnie tego, że 3 maja 2022r. zarówno K. M., jak i K. B., w towarzystwie trzeciego, nieustalonego mężczyzny, wyważając drzwi, wdarli się do mieszkania I. B. w Ś. przy ulicy (...). Niemniej rację mają skarżący, że ocena pobudek, którymi kierowali się mężczyźni, jak i ich zamiaru oraz porozumienia, które ich łączyło, przedstawiona przez Sąd I instancji nie wskazał przekonujących podstaw, które uprawniały ku temu.

Zarówno I. B. (k.47v), jak i D. B., zgodnie opisali tę część zajścia, która poprzedziła wtargnięcie trójki mężczyzn do mieszkania. D. B., wskazując na uprzednie telefony, zeznał, iż następnie do mieszkania „razem z drzwiami wpadły 3 osoby” (k. 3v). Z kolei I. B. zeznała, że najpierw ktoś dzwonił do drzwi i M. B. prosił, by ich nie otwierała, a później „siłowo wdarło się dwóch mężczyzn” (k. 47 v). Nie ma przy tym podstaw, by kwestionować tę część zeznań D. B., czy I. B., którzy wszak do tego momentu nie znali oskarżonych, nie mieli z nimi żadnych kontaktów, ani tym bardziej zatargów z napastnikami. Jakkolwiek prawdą jest, że relacje te różnią się co do tego ilu mężczyzn wdarło się do mieszkania, do czego odniesie się Sąd ad quem w dalszej części uzasadnienia, to jednakże opisany „sposób” wejścia do mieszkania jest nader zgodny i jednoznaczny w swej wymowie. Znamienne przy tym jest natomiast to, że żadna z przesłuchanych osób nie wskazała powodu najścia napastników, którzy w tym momencie nie byli im znani. Świadkowie wskazują na telefony, które tuż przed wtargnięciem odbierał M. B., jak też dzwonienie do drzwi. Zgodnie wskazywali, że M. B. obawiał się rozmówcy (rozmówców?) i tych, którzy stali przed drzwiami. Nadto D. B. stanowczo zeznał, że mężczyźni, którzy wdarli się do mieszkania, nic nie mówili, a od razu dwóch z nich zaczęło bić M. B. . Zaznaczał kategorycznie w toku każdego przesłuchania, że do pokoju weszło dwóch mężczyzn i tylko ta dwójka biła napadniętego (k. 3v, 26v oraz 358). Po tym, kiedy 6 września 2022r. okazano mu zdjęć, jednoznacznie wskazał na K. B., jako tego, który uderzył M. B. szklaną butelką w głowę, a następnie zwrócił się ku niemu i uderzył go ręką w twarz, policzek i ucho („tak, że go zamroczyło” – k. 3v) i następnie wyrwał mu telefon z ręki, po czym uciekł (k. 26v). Z kolei opisując zachowanie K. M. równie konsekwentnie wskazywał, że po tym, kiedy wdarł się do mieszkania wraz z dwoma mężczyznami, stał w przedpokoju i „nie brał udziału w pobiciu ani kradzieży (…) tylko patrzył” (k. 3v i 26v). Nie ma zatem racjonalnych powodów, by kwestionować tę część zeznań świadka. Jest to jedyny naoczny świadek, którego relacja nie pozostawia wątpliwości co do przebiegu wydarzeń i roli każdego z uczestników. Nie ma przy tym racji obrońca K. B. (pkt 2 apelacji), że Sąd pominął tę część zeznań D. B., która była korzystna dla tego oskarżonego. Zarzut taki skutecznie podnieść mógł wyłącznie obrońca K. M. (pkt 1 apelacji).

Z kolei I. B. również zeznała, iż - w jej ocenie - napastników było dwóch, choć z uwagi na sposób złożenia przez nią zeznań, jak też jej nastawienie do roli świadka, wyłącznie na podstawie jej relacji jednoznacznych ustaleń faktycznych nie można by było dokonać. Z tego też powodu zarzut dotyczący niewłaściwej oceny depozycji tego świadka nie mógł odnieść skutku we wskazanym przez apelujących zakresie.

Podsumowując powyższe wskazać trzeba, że w zasadniczej mierze zrekonstruowany w oparciu o zeznania D. B. stan faktyczny, a przedstawiony przez Sąd a quo, jest prawidłowy (sekcja 1.1.1., k. 420 – 421). Zastrzeżenia natomiast budzi ta część ustaleń, w której Sąd Rejonowy przedstawił przyczynę (powód) najścia oraz zamiar kierunkowy sprawców, a więc uznanie, że „ celem oskarżonych było uzyskanie telefonu M. B., ponieważ K. M. miał z nim zatarg” (k. 420 – 420v). W tym też zakresie rację mają apelujący obrońcy i K. B..

Jak już wyżej wskazał Sąd odwoławczy niewątpliwie oskarżeni wdarli się do mieszkania, tuż po tym kiedy M. B. odebrał telefon (bądź kilka), jak też prosił, by nie otwierać drzwi. Spodziewał się więc, że ktoś może próbować dostać się do domu, lecz nie ujawnił wówczas co jest powodem takiego jego zachowania. Osoby postronne nie wiedziały wszak z kim i o czym rozmawiał. Niemniej opisana postawa koreluje z tym, co wydarzyło się następnie. Dwóch spośród trzech mężczyźni, którzy wdarli się do wnętrza mieszkania, od razu zaatakowało M. B., tj. zaczęło go bić, a trzeci pozostał w przedpokoju. Ten sposób działania sprawców oraz postawa M. B., ustalona przez Sąd meriti, tworzy logiczną całość z tym, co relacjonował D. B. odnośnie dalszego biegu wydarzeń, jak też swojej postawy, czyli, że poinformował napastników, że „się nie wtrąca i tylko się przygląda” (k. 3). Nie znał więc powodu takiego zachowania napastników, co powiązać należy, że jego stwierdzeniem, iż „oberwał, bo był z B. w towarzystwie” (k. 358). W żadnym momencie nie wskazał, by sprawcy byli zainteresowani telefonem komórkowym M. B., by żądali jego wydania lub przeszukiwali napadniętego w tym celu. Nadto pokrzywdzony zeznał, że w tym czasie swój telefon trzymał w ręce, zatem nie odebrał sytuacji jako zagrażającej jego mieniu, czy jemu samemu. W tym zatem należy upatrywać zasadność zarzutów skarżących.

Gdyby uznać, że od początku przedmiotem zainteresowania oskarżonych był telefon i to konkretny, logiczne by było, że żądaliby jego wydania, a D. B. sygnalizowałby, iż trzyma swój telefon. Tak jednakże nie było. Jak to kategorycznie i stanowczo opisywał pokrzywdzony, dwóch mężczyzn od razu przystąpiło do bicia M. B., zaś trzeci („najmłodszy”) stał tylko w przedpokoju i patrzył. Nikt nic nie mówił i niczego nie żądał. Atak K. B. był dla niego zaskoczeniem, podobnie jak wyrwanie mu telefonu z ręki.

Kluczowe w tych okolicznościach było zatem wykazanie przez Sąd meriti dowodów, w oparciu o które ustalił, że to właśnie pomiędzy K. M. a M. B. doszło we wcześniejszym okresie do zatargu (konfliktu), który stanowił powód wdarcia się do mieszkania i to w celu dokonania zaboru (kradzieży) telefonu komórkowego, a przy tym nie dowolnego, lecz należącego konkretnie M. B..

Sąd odwoławczy przeanalizował cały dostępny w aktach sprawy materiał dowodowy i takich dowodów nie stwierdził, zaś uzasadnienie w tej mierze jest nie tylko nieprzekonujące, ale przede wszystkim pozbawione racjonalnych podstaw, bowiem oparte na późniejszych, zasłyszanych przez świadków, „plotkach” rozpowszechnianych przez M. B..

O tym, że między napastnikami (bez wskazania konkretnej osoby) a M. B. jest jakiś konflikt Sądu a quo mógł wnioskować na podstawie nader ogólnikowego zapisu notatki urzędowej, sporządzonej przez R. W.. Funkcjonariusz odnotował bowiem, że „M. B. (…) oświadczył, że (…) zazdroszczą mu dziewczyny i dlatego go poszarpali” (k.2). Nic więcej wówczas nie odnotował, natomiast w trakcie przesłuchania autor tej notatki - R. W. nie był w stanie przedstawić żadnych dodatkowych okoliczności związanych z rozmową z M. B., który przesłuchany przecież jako świadek (zawiadomienia formalnego nie złożył) nic na ten temat nie wspomniał, zasłaniając się niepamięcią, wynikającą ze stanu nietrzeźwości (k. 14v). Tym samym ani zeznania R. W. (k. 407v), ani tym bardziej notatka urzędowa (k.2) nie mogą stanowić podstawy ustaleń odnośnie konfliktu i przyczyn najścia mieszkania I. B..

Z kolei jedyny naoczny świadek - D. B. w trakcie pierwszego przesłuchania jednoznacznie stwierdził, że nie wiedział co było powodem najścia (k. 3v), natomiast przed Sąd I instancji, choć zeznał, iż „oni mieli problem do B.”, to w dalszym ciągu nie miał pojęcia co było tego przyczyną. Jakkolwiek prawdą jest w toku kolejnego przesłuchania zeznał, iż to „znajomi B. mówili, że M. miał zatarg z B.” (k. 358 – 358v), lecz zauważyć należy, że i ta informacja (notabene nader wątpliwa co do wiarygodności, o czym poniżej) nie wskazuje, iż to było przyczyną zajścia z 3 maja 2022r. oraz, że ów zatarg miało rozwiązać dokonanie zaboru telefonu komórkowego M. B..

Jakkolwiek rację ma Sąd meriti stwierdzając, że „M. B. wiedział w jakim celu oskarżeni wtargnęli do mieszkania, obawiał się ich” (k. 425), to nie ujawnił tego w czasie zajścia, ani też bezpośrednio po nim. Z tego wynika, że przekonanie Sądu a quo o istnieniu konfliktu pomiędzy K. M. a M. B. wynika z tego, co usłyszał w późniejszym okresie, a czego źródłem były rozpowszechniane przez samego M. B. informacje. Ich wartość dowodowa, wobec postawy samego zainteresowanego jest jednakże wątpliwa. Zdaniem Sądu ad quem na tej podstawie nie można kategorycznie ustalić, że powodem najścia był ów bliżej nieustalony konflikt, a już na pewno nie to, że celem oskarżonych było dokonanie zaboru jego telefonu komórkowego. Przecież M. B. nawet funkcjonariuszowi Policji R. W. takich informacji nie przekazał (vide notatka z 3 maja 2022r., k. 3). Nadto okoliczności, w jakich rozpowszechniał powód swego pobicia, sugerują raczej to, że nie chciał stracić w oczach kolegów i w taki sposób „podbudowywał” narrację zajścia (nie deprecjonującej go). Znamienne jest to, co wskazała I. B., że M. B. wyjechał poza granice kraju właśnie z powodu jakiś konfliktów i obaw o swe bezpieczeństwo. To także pośrednio wskazuje, że miał powody, by nie mówić prawdy o rzeczywistych powodach ataku na siebie, jak też okolicznościach zdarzenia.

Także zeznania I. B. nie mogą być podstawą ustaleń w tej mierze. Kobieta nie tylko nic bliższego na temat relacji swego wnuka z kolegami nie potrafiła wskazać, to ewidentnie jej relacja jest – czego nie można nie dostrzec – wewnętrznie sprzeczna i zmienna. Dostrzegł to także Sąd orzekający, w konsekwencji czego przesłuchał świadka z udziałem biegłej psycholog. Oceniając ten dowód wskazał Sąd Rejonowy, że dał wiarę świadkowi „w zakresie zbieżnym do relacji D. B.” (k. 424v) zaznaczając, że uwzględnił jej zeznania z postępowania przygotowawczego (k. 425). Skoro tak, to zauważyć wypada, że I. B. tuż po zdarzeniu nie mówiła nic ani na temat konfliktu wnuka z którymś ze sprawców, ani odnośnie zaboru telefonu (k. 47v). Dopiero w toku kolejnego przesłuchania, przed Sądem orzekający, zeznała, że napastnik był jeden i to on zabrać wnukowi telefon, „ale ostatecznie zabrał D.(k.320). Kiedy zaś uwzględni się, że w obecności biegłej psycholog świadek przyznała, że sprawcy wdarli się do mieszkania i „nie wie po co przyszli”, zaś wnuk miał również inne zatargi, z uwagi na które woli nie wracać do kraju (k. 357v), to nie sposób uznać, że na podstawie jej relacji można ustalić co było zamiarem sprawców oraz, że powodem tego był konflikt między jej wnukiem, a którymś z oskarżonych.

Lektura uzasadnienia oraz wnioski Sąd a quo stanowią o tym, że w istocie tylko tę części wypowiedzi I. B., dotyczącą właśnie jednego napastnika oraz jego motywacji, uznał za wiarygodną i na jej podstawie ustalił zamiar sprawców zaatakowania zarówno M. B., jak i D. B. (k. 426). Stanowisko to nie przekonuje, zwłaszcza, że relacja dotycząca zatargu i przyczyny ataku na wnuka i D. B. pojawiła się na późniejszym etapie postępowania, zaś samej modyfikacji tej części jej relacji nie można tłumaczyć wyłącznie upływem czasu. W tym zatem zakresie apelującym należy przyznać rację, że ocena dowodu z zeznań I. B. nie została przeprowadzona z zachowaniem zasady wyrażonej w art. 7 i 410 k.p.k.

Depozycje tego świadka należy bowiem analizować łącznie z informacjami dotyczącymi zarówno stanu zdrowia, choćby problemami ze wzrokiem, jak też z wnioskami biegłej psycholog, iż I. B. nie ma motywacji do odtworzenia szczegółów zdarzenia i nie jest zainteresowana rolą świadka, a przy tym nie można wykluczyć, że obawia się konsekwencji złożenia szczegółowych zeznań, a to m.in. z tego powodu, że ktoś zdewastował jej mieszkanie i wybił szyby (k. 377 – 381). Dlatego też i na tej podstawie Sąd meriti nie mógł ustalić, że powodem wdarcia się do mieszkania i użycia przemocy przez sprawców było dokonanie zaboru telefonu M. B., jak również ustalić ilu było napastników.

Zdaniem tut. Sądu żaden dowód powyżej omówiony nie uprawnia do przyjęcia, że o ile istniał zatarg, który był przyczyną wtargnięcia do mieszkania, to dotyczył on K. M., a przede wszystkim, iż ten oskarżony zainicjował wejście do mieszkania po telefon M. B. i dalszy przebieg zdarzeń.

W trakcie całego zajścia nikt - co należy podkreślić - nie żądał wydania telefonu i to w związku z jakimś zatargiem, nikt nie zachował się w sposób, który taki motyw działania sprawców by ujawnił oraz, by taki kierunkowy zamiar można było „odczytać” z ich zachowania. Co istotne K. M. - zatem ten, który miał mieć motyw, by dążyć do konfrontacji z M. B. - w czasie całego zajścia zachowywał się biernie. Stał w przedpokoju i obserwował co robią jego koledzy (takie ustalenia poczynił Sąd I instancji, wskazując wprost na „bierną postawę” tego oskarżonego).

Prawdą jest, że D. B. (w ślad za M. B., ponieważ sam do tego momentu nie znał tych mężczyzn) wskazał dane K. M., to jednakże od samego początku, opisując zachowanie poszczególnych osób, wskazując na najmłodszego spośród nich, stanowczo zaznaczał, że ten mężczyzna nie brał udziału w zajściu. Nota bene I. B. również zeznała, że sprawców było dwóch i tylko dwóch także widziała, kiedy uciekali z mieszkania.

Niemniej taki, jak ujawniony sposób relacjonowania wydarzeń przez D. B., w ocenie Sądu ad quem, świadczy o jego wiarygodności i nie można było pominąć tej kwestii, przy dokonywaniu ustaleń faktycznych. Z zeznań pokrzywdzonego wynika przecież, że składając zawiadomienie, posługiwał się danymi K. M. i K. B., lecz nie widział, który z opisywanych napastników, jak się nazywa. Zastrzegał przecież, że ich nie zna. Koncentrował się dlatego na opisie ich wyglądu i wskazaniu tego, co dana osoba robiła. Dopiero po okazaniu mu zdjęć oskarżonych precyzyjnie wskazał, który z nich brał czynny udział w zajściu, a który „tylko patrzył”. W tej części zeznań był nader konsekwentny, zaś jego postawa w toku rozprawy, kiedy to nie był już pewny, czy napastnikiem, który wyrwał mu telefon był K. B., czy inny mężczyzna (k. 358v), nie jest niczym zaskakującym, biorąc pod uwagę upływ czasu, jak też zdarzenia, które miały miejsce po 3 maja 2022r. Wahanie to nie tyczyło K. M.. Nie ma zatem żadnych racjonalnych powodów, które podważałyby wiarygodność jego uprzednich zeznań i stanowczego rozpoznania napastnika, który uderzył go i wyrwał mu telefon z ręki, jak też biernej postawy K. M..

Istotne przy dokonywaniu ustaleń była natomiast właściwa ocena zeznań D. B. odnośnie tego, że „to B. mówił swoim znajomym po zdarzeniu, że sprawcy myśleli, że ja mam telefon B.” (k. 358v). Okoliczność ta nie była D. B. wiadoma, choć przecież był „uczestnikiem” zajścia. Nikt, w tym M. B., nie ujawnił tej informacji, choć w okolicznościach zajścia, wydaje się logicznym, że D. B. winien był dowiedzieć się o takiej „pomyłce” oskarżonych. Znamienne natomiast jest to, pokrzywdzony ten nie miał wątpliwości, że został pobity dlatego, że był w towarzystwie (...), a nie z powodu telefonu M. B. (tj. „żeby oddał telefon” – k. 358v). Kiedy uwzględni się postawę samego M. B. (informacje, które przekazał R. W., a następnie niezłożenie zawiadomienia o przestępstwie na swoją szkodę, zasłanianie się niepamięcią i negowanie tego, że widział by ktokolwiek uderzył D. B. i by mu coś zabrano – k. 14v), to rozpuszczane „wiadomości”, o przyczynach i przebiegu zajścia, ocenić należy nie tylko jako nieprawdziwe, ale przede wszystkim obliczone na „podbudowanie” własnej pozycji wśród znajomych, by nie być uznanym za „słabego”.

Nie dostrzegł Sąd meriti, że te zasłyszane przez świadka wypowiedzi nie mają racjonalnych podstaw i już tylko dlatego w żadnym razie nie stanowią dowodu, który uprawniałby do kategorycznego ustalenia, że celem (zamiarem kierunkowym) napastników, w tym K. M., było dokonanie zaboru telefonu komórkowego M. B. i - tylko przez przypadek - zabrali telefon należący do D. B..

Podkreślając jeszcze raz, że oczywiście prawidłowo ustalony został przez Sąd Rejonowy pierwszy etap zajścia, tj. od momentu wtargnięcia do mieszkania (z zastrzeżeniem, że zarzutu naruszenia miru domowego oskarżonym nie postawiono) i wejścia do pokoju, w którym przebywał M. B.. To prowadzi do wniosku, że niewątpliwie od tego momentu w zajściu czynnie uczestniczyło już tylko dwóch sprawców, którzy zaatakowali M. B.. Zasadnie zatem uznał Sąd, że to K. B. uderzył napadniętego w głowę szklaną butelką, a następnie wspólnie z nieustalonym mężczyzną bił go pięściami. Nawet w tych ustaleniach brak wskazania, by ktokolwiek z napastników obszukiwał wówczas M. B., żądał od niego wydania czegokolwiek, zwłaszcza zaś telefonu. Nie mu ku temu żadnych podstaw. Istotne jest zaś to, że zajście obserwował, siedzący obok, D. B., i to on trzymał w ręku swój telefon. Co ważne napastnicy, w trakcie bicia napadniętego, nie żądali jego wydania, ani tym bardziej, do momentu, kiedy K. B. zaatakował D. B., ten nie czuł się zagrożony. Tych okoliczności nie poddał Sąd meriti właściwej ocenie. A z tego choćby powodu z ustaleń faktycznych należało wyeliminować wskazany przez Sąd Rejonowy wspólny wszystkim 3 napastnikom zamiar dokonania zaboru mienia M. B. i użycia w tym właśnie celu przemocy, najpierw w stosunku do tego napadniętego, a następnie także wobec D. B..

W konsekwencji, w powyższym zakresie zarzut obrazy art. 7 k.p.k., podniesiony apelujących obrońców, jest oczywiście zasadny. Skoro tak, to należy uznać, że pewne jest jedynie to że któryś z oskarżonych (bądź ów nieustalony mężczyzna) najpierw dzwonili do M. B. (następnie do drzwi mieszkania, w którym przebywał), a ten z jakiegoś powodu obawiał się spotkania z nimi. Następnie trzech mężczyzn wdarło się do mieszkania jego babci I. B. i dwóch z nich (w tym K. B.) pobiło go.

W sytuacji kiedy zaraz po wejściu do pokoju, w którym przebywali obaj pokrzywdzeni, napastnicy zaczęli bez słowa wyjaśnienia bić M. B., to można na tej podstawie uznać, że to ci dwaj mężczyźni mieli „pretensje” o coś do napadniętego. Tylko w taki sposób można racjonalnie tłumaczyć ich zachowanie. Nie zaatakowali wszak przypadkowej osoby, zignorowali obecność drugiej osoby - D. B., który „spokojnie” siedział obok tego, którego pobili. Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw, by stwierdzić, że to K. M. był inicjatorem najścia i by w jakikolwiek sposób angażował się w jego przebieg. Nikt nie zaobserwował by solidaryzował się z bijącymi, „zagrzewał” do dalszego bicia, czy wyrażał negatywne emocje. Tak też ustalił Sąd meriti, skoro uznał, że K. M. z przedpokoju „przyglądał się” zajściu (k. 420v). Reasumując, bezsporne jest ustalenie, iż ten oskarżony nie tylko nie wszedł do pokoju, w którym doszło do pobicia, ale słowem, czy gestem nie ujawnił, że to jego wcześniejsza relacja z M. B. była powodem zajścia (pobicia).

R. W. zeznał, że zanotował to, co przekazał mu M. B., a ten użył sformułowania, iż „zazdroszczą mu dziewczyny” (nie wiadomo więc kogo miał na myśli), zwłaszcza w kontekście tego, co w późniejszym czasie sam rozpowiadał wśród swoich znajomych. Forsowana przez Sąd orzekający teza o konflikcie K. M. z M. B. nie ma zatem logicznych i przekonujących podstaw.

Co istotne, D. B., kiedy okazano mu zdjęcia potencjalnych sprawców, opisując zachowanie K. M. jednoznacznie wskazał, że ten mężczyzna „nie brał udziału w pobiciu kolegi ani kradzieży jego telefonu”, a „się tylko przyglądał” (k. 26v). Trudno znaleźć powód, dla którego świadek miałby pominąć, czy choćby umniejszyć, rzeczywistą rolę jednego ze sprawców. Wszak szczegółowo opisał agresywne zachowania K. B. i z tych twierdzeń nigdy się nie wycofał.

Dlatego też, zdaniem Sądu ad quem, nie ma dowodów, które by w sposób nie budzący wątpliwości uprawniały do uznania, że to K. M. miał zatarg z M. B. i z tego właśnie powodu wraz z K. B. i innym, nieustalonym mężczyzną, wdarł się do mieszkania I. B., a przede wszystkim, by ich zamiarem, objętym porozumieniem (w przyjętych przez Sąd I instancji okolicznościach było to celowe najście), używając przemocy, najpierw wobec M. B., a następnie D. B., zabrali telefon z ręki tego ostatnio wymienionego, pozostając w przekonaniu, że dokonują zaboru telefonu M. B., ponieważ to ten telefon chcieli zabrać.

Podstawą tych ustaleń (k. 427v) Sąd a quo uczynił nieweryfikowalne „pogłoski” rozpuszczone przez M. B. już po zajściu, a nie o miarodajne dowody, co stanowi oczywistą obrazę art. 7 k.p.k., jeżeli uwzględni się całość relacji poszczególnych osób, ocenione we wzajemnym powiązaniu, jak też zasady logicznego rozumowania, wiedzy i doświadczenia.

Nie ma także obiektywnego dowodu, który uprawniałaby do twierdzenia, że K. M. w ogóle brał udział w pobiciu M. B., nawet jako współsprawca, który „jedynie” solidaryzował się w z tymi, który faktycznie pobili napadniętego. Sama obecność w miejscu zajścia do takich ustaleń nie uprawnia. Świadomość tego miał także Sąd a quo, o czym przekonuje argumentacja, która miała wykazać, że K. M. był współsprawcą rozboju a nie tylko osobą obecną w miejscu, gdzie doszło do przestępstwa (vide k.424). Takim argumentami nie są bowiem stwierdzenia, że skoro K. M. stał w przedpokoju i „obserwował całe zajście”, a przy tym nie podjął działań dystansujących się do zdarzenia, czyli nie odszedł z grupy atakujących, biernie stał, to „ po stronie K. M. zaistniał zamiar dokonania występku rozboju” (k. 428). Równie krytycznie ocenić trzeba wniosek, że skoro widział w ręku K. B. butelkę, którą uderzył M. B., jak też widział, że ten zmierzał w stronę pokrzywdzonego, to mógł przewiedzieć w jaki sposób zostanie ona użyta, a mimo tego nie wyraził swego sprzeciwu a skoro tak się zachował to „ spełniony został zarówno warunek subiektywny, jak i obiektywny w postaci istotnego znaczenia zachowania oskarżonego dla popełnienia czynu” (k. 428).

Oczywistym jest, że współsprawstwo nie musi wiązać się z osobistą realizacją któregokolwiek z ustawowych znamion danego czynu zabronionego, wystarcza, że taki współsprawca występuje w ramach uzgodnionego podziału ról, co najmniej ułatwiając bezpośredniemu sprawcy wykonanie wspólnie zamierzonego celu. Może zatem ograniczać się do wykonania pewnych czynności o charakterze pomocniczym. Różnica w takim przypadku polegać będzie na tym, że przy współsprawstwie wykonywanie czynności pomocniczych wynika z treści zawartego porozumienia oraz przyjętego podziału ról, niewystępującego z natury rzeczy przy pomocnictwie. Ponadto czynności pomocnika mają jedynie ułatwiać popełnienie przestępstwa, lecz nie muszą okazać się nieodzowne, co - w porównaniu ze współsprawcą - ogranicza jego rolę i znaczenie. Współsprawcy muszą natomiast mieć świadomość wspólnego wykonywania czynu zabronionego, a więc przynajmniej wiedzieć o sobie i zdawać sobie sprawę, że podejmowana czynność składa się na realizację wykonywanej całości przedsięwzięcia. Współsprawstwo nie może bowiem polegać na biernej obserwacji zachowań innej osoby realizującej znamiona typu czynu zabronionego (choćby towarzyszyła temu świadomość karygodności tego zachowania), ani na zachowaniu, które następuje już po dokonaniu czynu zabronionego przez sprawcę głównego.

Z ustaleń Sądu orzekającego wynika zaś, że K. M. przez cały czas, kiedy stał w przedpokoju (kiedy go opuścił nie zostało ustalone, skoro I. B. widziała tylko dwóch uciekających napastników), pozostawał bierny (sformułowania „bierne zachowanie” użył Sąd, określając postawę oskarżonego – k. 428), tj. nic nie mówił, ani nie robił. Przekonanie o jego współdziałaniu wyprowadził Sąd meriti stąd, że podjął żadnych kroków, by sprzeciwić się dokonaniu przestępstwa na szkodę najpierw M. B., a następnie D. B., czy choćby poprzez „zdystansowanie się” od sprawców. Nie w tym należy upatrywać istoty działania wspólnie i w porozumieniu. W sytuacji kiedy innych, mniej korzystnych ustaleń faktycznych Sąd a quo nie poczynił, Sąd ad quem także nie był uprawniony do ich przeprowadzenia, biorąc pod uwagę choćby kierunek zaskarżenia wyroku. Z tego też powodu oczywiście trafnie zarzucił obrońca tego oskarżonego, że nie zgromadzono i nie przedstawiono materiału dowodowego, który wskazywałby w sposób nie budzący wątpliwości na sprawstwo i winę K. M..

Powyższe prowadzi do kolejnego wniosku, mającego wpływ na ocenę prawnokarną zachowania K. B..

Błędne jest bowiem uznanie przez Sąd Rejonowy, że sprawcy od początku działali w zamierza dokonania przestępstwa rozboju, na szkodę M. B. (przemoc wobec niego w celu dokonania kradzieży jego mienia), a następnie, dążąc do realizacji tego „z góry przyjętego” zamiaru, zastosowali przemoc wobec D. B., zabierając jego telefon, błędnie zakładając, iż jest on własnością M. B.. Gdyby tak istotnie było, przyjęcie, iż sprawcy dopuścili się jednego przestępstwa rozboju, ostatecznie na szkodę dwóch pokrzywdzonych, byłoby prawidłowego, lecz tak nie jest.

Nie ulega wątpliwości, że rozbój znamionuje się tzw. podwójną kierunkowością, obejmującą działania skierowane zarówno przeciwko osobie, jak i przeciwko mieniu, jak też, że zamiar zaboru mienia musi wystąpić u sprawcy najpóźniej w chwili stosowania określonych w art. 280 §1 k.k. sposobów oddziaływania na osobę (tak np. Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 1 lipca 2004r., II AKa 128/04, KZS 2004/7-8/53).

W przedmiotowej sprawie nie ma pewnych, a przede wszystkim logicznych podstaw, by twierdzić, że sprawcy, wdzierając się do mieszkania I. B. i wiedząc, iż przebywa tam M. B., działali z zamiarem użycia przemocy wobec M. B. po to, by dokonać zaboru jego telefonu komórkowego.

Zgromadzone dowody wskazują natomiast, że sprawcy wdarli się niewątpliwie w tym celu, by go pobić i tego dokonali. Nie wykazał Sąd orzekający nawet tego, by zamiar zaboru mienia M. B. pojawił się choćby w trakcie, kiedy go bili. Żaden dowód na to nie wskazuje. Tym samym bijąc pięściami tego pokrzywdzonego we dwóch, tj. K. B. i nieustalony mężczyzna, a K. B. po głowie także przy użyciu szklanej butelki, wyczerpali ustawowe znamiona występku z art. 158 §1 k.k. Nie ulega przecież wątpliwości, że uderzając w głowę drugiego człowieka szklaną butelką, jak też bijąc pięściami, każdy, rozsądnie myślący, dorosły człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że może w ten sposób spowodować obrażenia tej tak newralgicznej części ciała (głowy) na okres powyżej siedmiu dni (art. 157 §1 k.k.). Dla bytu przestępstwa z art. 158 §1 k.k. nie jest przy tym istotne, czy skutek taki wystąpił, lecz to, czy pokrzywdzony został narażony na niebezpieczeństwo wystąpienia takiego skutku. Taka sytuacja w tym przypadku zaistniała, takich przecież ustaleń Sąd Rejonowy dokonał. Nie ma więc wątpliwości, że oskarżony K. B. znamiona tego występku zrealizował i za to tylko winien ponieść odpowiedzialność. W sytuacji, kiedy nie ma żadnych racjonalnych podstaw, by twierdzić, że zamiarem bijących było dokonanie kradzieży mienia napadniętego (przemoc użyta w tym właśnie celu), to nie sposób twierdzić, że zachowanie K. B. w stosunku do M. B. wyczerpało ustawowe znamiona tego występku, który Sąd I instancji ocenił jako cechujący się wysokim stopniem społecznej szkodliwości oraz zawinienia sprawcy współdziałającego z dwiema innym osobami.

Nie ma przy tym podstaw, by twierdzić, że zabór telefonu D. B. dokonany przez K. B., który niewątpliwie nastąpił po użyciu wobec niego przemocy w postaci uderzenia otwartą dłonią w twarz, policzek i ucho, stanowił swoistą „kontynuację” uprzedniego porozumienia bijących M. B., a wynikającego z błędnego uznania, że mężczyzna trzyma telefon M. B..

Zgromadzone dowody, a przede wszystkim rzeczowa relacja samego pokrzywdzonego, wskazują, że oskarżony dopiero, kiedy dostrzegł w jego ręku telefon, zaniechał bicia M. B. i zaatakował go w tym celu, by wyrwać mu telefon z ręki, co mu się udało. Te elementy zachowania K. B. stanowią więc o tym, że wyczerpał wszystkie ustawowe znamiona czynu z art. 280 §1 k.k. popełnionego tylko na szkodę D. B. oraz, że działał sam, wykraczając poza ramy uprzedniego porozumienia i podziału ról, obejmującego „tylko” pobicie M. B..

Nie można zatem przyjąć, że pobicie M. B. oraz przemoc użyta przez K. B. wobec D. B. w celu kradzieży jego mienia – telefonu to jeden czyn, objęty jednym zamiarem. Oceniając ten aspekt sprawy nie sposób także przyjąć, że pobicie M. B. mogłoby stanowić czyn uprzedni współukarany wobec dokonania rozboju na szkodę drugiego z pokrzywdzonych. Nie ma ku temu żadnych podstaw.

Biorąc pod uwagę kierunek zaskarżenia wyroku (tylko na korzyść K. B.), jak też nietrafne zarzuty apelujących odnośnie tego, że oskarżony ten nie popełnił żadnego przestępstwa, Sąd odwoławczy analizował dopuszczalność zmiany opisu czynu przypisanego poprzez wyodrębnienie dwóch czynów, jednego zakwalifikowanego z art. 158 §1 k.k. i popełnionego wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym mężczyzną na szkodę M. B. oraz drugiego – z art. 280 §1 k.k. na szkodę D. B.. Pozostawienie bowiem przyjętego przez Sąd a quo opisu i kwalifikacji prawnej czynu w tej części, w której dotyczy użycia przez K. B. przemocy wobec M. B. w celu dokonaniu na nim rozboju byłoby rażąco niesprawiedliwe, co wobec brzmienia art. 440 k.p.k. winno być uwzględnione niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów. Ma to bowiem niewątpliwie wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu, jak też zawinienia tego oskarżonego, a w efekcie także na wymiar kary. Nie można pominąć tego, że w realiach niniejszej sprawy błędne ustalenia faktyczne (art. 438 pkt 3 k.p.k.), które zostały stwierdzone poza granicami zaskarżenia apelacji obrońcy oraz samego K. B., jak i poza podniesionymi przez nich zarzutami, wpływają na treść orzeczenia, a ich natężenie jest takie, że w rażący sposób czyni to orzeczenie niesprawiedliwym (tak np. Sąd Najwyższy w wyroku z 29 maja1973 r. V KRN 118/73, OSNKW 1973, Nr 12, poz. 155). Powszechnie aprobowany jest przecież pogląd zgodnie z którym, „właściwe ustalenia faktyczne winny bowiem skutkować zmianą w sferze realnie odczuwalnych skutków orzeczenia dla oskarżonego. Każde bowiem orzeczenie sądu odwoławczego, w którym akceptuje się obrazę prawa, wadliwe ustalenia faktyczne bądź też nieprawidłowo wymierzoną karę, jeżeli przez to skutki orzeczenia mogą być dla oskarżonego inne, niż powinny, musi być uznane za niesprawiedliwe, i to już w stopniu rażącym” ( tak Wojciech Kociubiński w „Zakres orzekania sądu odwoławczego w nowym kodeksie postępowania karnego, PS 1997, Nr 11–12, str. 36). Tut. Sąd zdaje sobie sprawę z tego, że z uwagi na wyjątkowy charakter przepisu art. 440 k.p.k., może on mieć zastosowanie tylko wtedy, gdy popełnione przez sąd I instancji uchybienia procesowe są rażące i gdy ponadto miały wpływ na treść wyroku. Nie jest bowiem wystarczające ustalenie potencjalnej możliwości wpływu stwierdzonych uchybień na treść rozstrzygnięcia, lecz niezbędne jest wykazanie, że miały one realny, rzeczywisty wpływ na treść orzeczenia (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z 12 maja 2004 r., III KK 38/04, OSNwSK 2004 poz. 869). Już choćby z tego powodu, wobec stwierdzenia, iż stwierdzone uchybienia mają istotny, a przy tym negatywny wpływ na wynik tego postępowania, rzeczą Sądu odwoławczego było dokonanie zmiany zaskarżonego wyroku poprzez wyeliminowanie działania w celu dokonania zaboru telefonu komórkowego M. B., a także, że było to działanie wspólnie i w porozumieniu z dwiema innymi osobami przy dokonaniu rozboju na szkodę D. B.. Jest to postąpienie niewątpliwie korzystne dla oskarżonego, ponieważ wpływa na ocenę prawnokarną jego zachowania, jak też jego konsekwencje wynikające chociażby z granic ustawowego zagrożenie występku z art. 158 §1 k.k. Podobnie też należy ocenić ustalenie, iż zamiar dokonania rozboju na szkodę D. B. pojawił się nagle i nie był objęty porozumieniem z innym sprawcą. Okoliczności te wpływają bowiem na odmienną aniżeli uczynił to Sąd I instancji ocenę stopnia społecznej szkodliwości tego czynu oraz zawinienia tego oskarżonego.

Zauważyć należy, że wadliwości tak ukształtowanego rozstrzygnięcia, jak w tym przypadku, nie można wyeliminować poprzez odwołanie do art. 11 §2 k.k. Przepis art. 280 §1 k.k. nie pozostaje bowiem w kumulatywnym zbiegu z przepisem art. 158 §1 k.k., a to choćby z tego powodu, że narażenie na niebezpieczeństwo, o jakim mowa w dyspozycji art. 158 §1 k.k., mieści się w zakresie ochrony przewiedzianej przez art. 280 §1 k.k. (przemoc wobec osoby). Przepis art. 280 §1 k.k. ma więc charakter lex specialis w stosunku do art. 158 §1 k.k. To stanowi także o tym, że przyjęcie właściwego opisu i kwalifikacji prawnej nie wiąże się z koniecznością uzupełnienia o nowe (dodatkowe) znamiona, gdyż dotychczasowy opis czynu przypisanego wszystkie ustawowe znamiona czynu z art. 158 §1 k.k. zawiera. Ma bowiem tut. Sąd świadomość tego, że obowiązuje go zakaz reformationis in peius, który obejmuje ustalenia faktyczne. Oznacza to, że nie może sąd odwoławczy, w przypadku braku środka odwoławczego wniesionego na niekorzyść oskarżonego, dokonać zmiany wyroku przez wprowadzenie do niego nowych, niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń. I taka sytuacja w omawianej sprawie nie występuje. Jest wręcz odwrotnie, Sąd odwoławczy wyeliminował elementy ustaleń, które obciążały oskarżonego i wpływały dodatkowo negatywnie na wynik sprawy.

Ustalenia Sąd odwoławczego prowadzą jednakże do wniosku, że zachowania oskarżonego z 3 maja 2022r. rozpatrywać należy jako dwa oddzielne czyny, z których każdy, jeżeli uwzględnić sposób działania sprawcy oraz stopień zagrożenia dóbr prawnie chronionych, jak też rozmiar wyrządzonej szkody, zawiera niższy ujemny ładunek bezprawia, co skutkuje uznaniem, że zarówno stopień społecznej szkodliwości, jak i zawinienia jest niższy aniżeli przyjął to Sąd a quo. Nie jest to zmiana niedopuszczalna w związku z brzmieniem art. 343 §1 k.p.k. w zw. z art. 440 k.p.k., jeżeli w efekcie tej zmiany (sumarycznie) nie dojdzie do pogorszenia sytuacji oskarżonego. Oceniając tę kwestię należy bowiem odnosić się do odpowiedzialności karnej oskarżonego za zarzucany mu czyn, a zwłaszcza jego kwalifikacji prawnej, ustaleń faktycznych w zakresie sprawstwa, wymiaru kary, środków karnych i innych rozstrzygnięć (vide wyrok Sądu Najwyższego z 23 października 2020r. sygn. II K 152/19wyrok SN z dnia 15 marca 2017 r., sygn. akt II KK 10/17).

Sąd ad quem, analizując dopuszczalność zmiany wyroku poprzez uwzględnienie poczynionych przez siebie ustaleń, miał zatem na uwadze z jednej strony to, że pozostawienie bez zmiany opisu i kwalifikacji czynu przypisanego naruszać będzie zasadę wyrażoną w art. 440 k.pk., z drugiej zaś to, czy w postępowaniu odwoławczym toczącym się w sprawie, w której nie wniesiono środka odwoławczego na niekorzyść, przypisanie dwóch przestępstw w postaci takiej, jak uczynił to tut. Sąd, nie będzie naruszało zakazu określonego w art. 434 § 1 k.p.k. Oceny tej dokonać trzeba było z uwzględnieniem tego że orzeczeniem surowszym będzie każde, które w świetle okoliczności konkretnej sprawy spowoduje realne zwiększenie dolegliwości dla oskarżonego, przy czym chodzi o globalne pogorszenie jego sytuacji w porównaniu z poprzednim wyrokiem (rozstrzygnięciem). Takim orzeczeniem będzie każde orzeczenie mniej korzystne dla oskarżonego pod względem skutków prawnych, a więc i takie, w którym przypisuje się oskarżonemu wypełnienie innych jeszcze znamion ustawowych przestępstwa niż opisane w orzeczeniu, które zostało uchylone (tak np. Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 17 maja 2022r. II AKa 59/22, OSAŁ 2022/2/191).

Niewątpliwie w niniejszej sprawie, przypisując oskarżonemu sprawstwo oraz oceniając jego winę, Sąd Rejonowy brał pod uwagę to, że działał wspólnie i w porozumieniu z dwiema innymi osobami, że było to działanie świadome i wcześniej zaplanowane oraz brutalne i wymagające swoistej determinacji (co wyrażało się tym, że nawet zamknięte drzwi nie stanowiły przeszkody), zaś pokrzywdzone zostały dwie osoby, których dobra prawne w postaci zdrowia i życia oraz mienia zostały naruszone. Ustawowe zagrożenie karą dla sprawcy tego czynu wynosi od 2 lat do 15 lat pozbawienia wolności (w dacie czynu do 12 lat pozbawienia wolności), zaś Sąd a quo wymierzył K. B. za ten czyn karę 3 lat pozbawienia wolności, ustalając, że oskarżeni (wraz z K. M.), zaplanowali dokonanie przestępstwa, współdziałali z sobą w tym celu, co także znacząco wpłynęło na ustalenie wyższego stopnia społecznej szkodliwości tego czynu, jak też ocenę rodzaju i charakteru naruszonych i zagrożonych dóbr oraz rozmiary wyrządzonej tak szkody (vide uzasadnienie sekcja 4, k. 430 – 431).

W sytuacji, kiedy ustalił Sąd odwoławczy, że choć do mieszkania wdarło się 3 mężczyzn, to w pobiciu M. B., które nie miało służyć dokonaniu zaboru jego mienia, brało udział dwóch sprawców, nie spowodowali u napadniętego poważnych obrażeń (nie zgłosił, by w ogóle jakichkolwiek obrażeń doznał – k. 3), choć posłużenie się przez K. B. szklaną butelką narażało go na niebezpieczeństwo powstania co najmniej obrażeń naruszających sprawność narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni, to ustalenie powyższe prowadzi do wniosku, że nie zostało zagrożone dobro prawnie chronione tego pokrzywdzonego – mienie, gdyż nie było ono przedmiotem ataku ze strony sprawców. Okoliczność ta ma niewątpliwie wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu, a to choćby uwagi na brzmienie art. 115 §2 k.p.k. Jest on zatem sprawcą czynu, który zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności (w dacie czynu do 3 lat pozbawienia wolności), a nie przestępstwa rozboju. Podobnie, jak Sąd I instancji stosował tut. Sąd stosował przepisy obowiązujące w dacie czynu, po myśli art. 4§1 k.k., jako korzystniejsze dla oskarżonego, co stanowi o niezasadności zarzutu apelacji osobistej oskarżonego (pkt 2, k. 464v - 465).

Biorąc zatem pod uwagę sposób działania oskarżonego (celowe najście w domu, do którego się wdarł), jak też skutek tego działania dla pokrzywdzonego (rozmiar i rodzaj wyrządzonej szkody, wyrażający się w naruszeniu jego nietykalności cielesnej, do którego doszło w domu pokrzywdzonego), a przy tym uprzednią wielokrotną karalność oskarżonego, zatem te okoliczności, na które powołał się także Sąd orzekający, Sąd odwoławczy uznał, że kara 6 miesięcy pozbawienia wolności będzie stanowiła sprawiedliwą odpłatę, która winna odnieść właściwy skutek w zakresie prewencji indywidualnej (taki jest bowiem zasadniczy cel kary), a przy tym spełnione zostaną prewencji ogólnej.

Ustalając natomiast wymiar kary za czyn, którego K. B. dopuścił się sam, na szkodę D. B., to pod uwagę wziąć należało to, że z okoliczności wynika, że nie było to działanie zaplanowane, a spowodowane tym, że wykorzystał okazję, wynikającą z tego, że pokrzywdzony nie spodziewał się ataku, dlatego też z telefonem w ręku siedział obok M. B.. Oskarżony użył przemocy, w postaci uderzenia ręką, które to uderzenie choć „zamroczyło” pokrzywdzonego, nie spowodowało obrażeń. Wymierzając karę wziąć pod uwagę należało także uprzednią karalność oskarżonego, co świadczy o tym, że jest osobą zdemoralizowaną, wobec której uprzednio wymierzane kary nie odniosły pozytywnego skutku w zakresie wdrożenia w przestrzeganie zasad porządku prawnego. Z tego też względu, zdaniem tut. Sądu, sprawiedliwą, spełniającą cele kary, będzie kara 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności.

Dokonana przez Sąd odwoławczy ocena zachowania oskarżonego prowadzi więc do wniosku, że wzgląd na stopień społecznej szkodliwości obu czynów, których się dopuścił, jak też stopień jego zawinienia, winna skutkować łagodniejszym jego ukaraniem. W efekcie nawet suma kar za oba przypisane czyny winna być niższa aniżeli pierwotnie orzeczona kara 3 lat pozbawienia wolności.

Zatem i w tym aspekcie ocena, czy konkretna zmiana w zakresie ukarania (wymiaru kary) nie narusza zakazu reformationis in peius, prowadzi do wniosku, że sytuacja prawnokarna K. B. nie uległa pogorszeniu, zwłaszcza jeżeli dokona się jej na podstawie wieloaspektowej analizy wszystkich realnych korzyści i dolegliwości łączących się z dokonanymi zmianami. Zauważyć bowiem trzeba, że dokonana zmiana ma również wpływ – z korzyścią dla oskarżonego – na wymiar kary łącznej, która w tej sprawie również musi być orzeczona, a to z uwagi na brzmienie art. 86 §1 k.k. oraz art. 91 §2 k.k. Zmianie, tj. obniżeniu uległa bowiem najsurowsza spośród kar jednostkowych (ich suma także jest niższa), podlegających łączeniu. Poprzednio najsurowszą była kara 3 lata pozbawienia wolności, obecnie jest to kara 2 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności.

Wzgląd zatem na kwestie dotyczące kary łącznej prowadzi do wniosku, że w tym przypadku nie doszło do naruszenia zasady reformationis in peius, co wynika właśnie stąd, że przy ocenie, czy sąd odwoławczy orzekł na korzyść czy na niekorzyść oskarżonego, należy mieć na względzie również wynikające z ustawy skutki ewentualnej modyfikacji wyroku, mogące nastąpić w toku jego wykonania (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 23 listopada 1988 r., V KRN 245/88, OSNKW 1989, Nr 1, poz. 16), to i te okoliczności stanowią o tym, że nie doszło do obrazy art. 343 §1 k.p.k.

Chybiona jest natomiast ta część apelacji obrońcy i samego oskarżonego K. B., które dotyczą błędnego – w ocenie skarżących – ustalenia, że zachowanie oskarżonego, polegające na nie alimentacji obu córek, naraziło je na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb (pkt 1 tiret czwarte).

Wbrew twierdzeniom obrony Sąd Rejonowy nie tylko zgromadził materiał dowody, który uprawniał do ustalenia w tym zakresie, ale także właściwie ocenił zachowanie K. B., uznając, iż takie narażenie zaistniało.

Nie dostrzega, bądź nie chce dostrzec apelujący, że pokrzywdzone to małoletnie dziewczynki, które nie są w stanie utrzymać się samodzielnie (M. urodziła się w (...)r., a W. w 2020r. – k. 85), nie mają własnych dochodów, ani majątków. Ich utrzymanie, obejmujące zatem także zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, jest możliwe wyłącznie kosztem dużego wysiłku ich matek, o czym przekonują zeznania P. W. (k. 72 i 320) oraz E. M. (k. 117 i 319), jak też dzięki zasiłkom socjalnym, np. tzw. świadczeniom typu „500+” oraz środkom wypłacanym z Funduszu Alimentacyjnego. Tylko w ten sposób są w stanie zaspokoić ich podstawowe potrzeby, co - zważywszy na wiek dzieci oraz wysokość osiąganych w ustalonym przez Sąd meriti okresie dochodów przez matki i ich sytuację rodzinną - nie było proste. A oskarżony w żadnym razie nie przyczynił się do tego, nie partycypował w tych kosztach, nie wykazując nawet osobistej troski o los i byt córek.

Zauważyć wypada, że znamieniem kwalifikującym tego przestępstwa jest narażenie na niezaspokojenie podstawowych potrzeb, przy czym to niebezpieczeństwo musi być realne, choć nie musi być bezpośrednie (tak w postanowieniu Sądu Najwyższego z 10 grudnia 2014 r., III KK 388/14, LEX nr 1621351). Cytowane wyżej stanowisko jest trafne i tut. Sąd w pełni je aprobuje. Jako trafne wskazać trzeba także i ten pogląd, zgodnie z którym jeśli takie podstawowe potrzeby uprawnionego zostały zaspokojone przez inną osobę, nie zwalnia to sprawcy od odpowiedzialności karnej. Ta odpowiedzialność będzie tym bardziej uzasadniona, gdy zaspokojenie potrzeb osoby uprawnionej odbywa się kosztem znacznego wysiłku innych osób zobowiązanych do dostarczania środków utrzymania (tak Sąd Najwyższy w uchwale z 9.06.1976 r., VI KZP 13/75, OSNKW 1976/7–8, poz. 86). A to zebrany materiał dowodowy również wykazał.

Tym samym twierdzenia obrony oraz argumenty przytoczone w uzasadnieniu obu apelacji nie tylko nie przekonują, a wprost wskazują, iż to starania matek dziewczynek, o zabezpieczenie bytu córek, uznane zostały, za okoliczność, która miałaby ekskulpować oskarżonego (k. 486), co jest oczywiście nietrafne i nie może być skuteczne.

Także zarzut z apelacji osobistej oskarżonego, iż jego zachowanie względem córek nie nosi znamion uporczywego uchylania się od płacenia alimentów, jest chybiony. Zeznania matek dziewczynek nie pozostawiają żadnych wątpliwości odnośnie tego, że oskarżony losem swych dzieci nie przejmuje się, ani tym bardziej nie poczuwa do obowiązku łożenia na ich utrzymanie, mimo, że jak wynika z akt sprawy i prawidłowych w tym zakresie ustaleń Sądu orzekającego (sekcja 1.1.2, k. 420v – 422) pracę zarobkową przed osadzeniem w zakładzie karnym podejmował. O słuszności tego stanowiska Sądu a quo przekonuje także uprzednia karalność oskarżonego za przestępstwa tego rodzaju.

Biorąc zatem pod uwagę ustalenia Sądu a quo i tę uprzednią karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa podobne (k.526 -527), brak poczucia odpowiedzialności za los i byt swych dzieci oskarżonego (trudno za takie uznać przypadkowe, czy nawet okazjonalne telefony), który nota bene o swoje sprawy potrafi zadbać (opłaca za siebie np. składki na ubezpieczenia zdrowotne – k. 100), to wymierzona kara jawi się jako sprawiedliwa i wyważona. Nie ma zatem podstaw by ingerować w jej wymiar, jak to postulował apelujący.

Konsekwencją powyższego było uznanie, że w omawianej sprawie oskarżonemu K. B. winna być wymierzona kara łączną, obejmująca kary jednostkowe, w tym za ciąg przestępstw, co stanowi o trafności zarzutu apelacji prokuratora, dotyczącego obrazy art. 91 §2 k.k. Nie ulega bowiem wątpliwości to, że w sytuacji gdy, sprawca popełnił dwa lub więcej przestępstw stanowiących ciąg przestępstw oraz inne przestępstwo lub przestępstwa, sąd orzeka karę łączną stosując odpowiednio przepisy Rozdziału IX dot. zbiegu przestępstw oraz łączenia kar i środków karnych. Tym samym podstawą orzeczenia kary łącznej w takim przypadku, jak omawiany, jest właśnie art. 91 §2 k.k. i to on winien być przywołany.

Niemniej w okolicznościach tej sprawy zmiana nie mogła dotyczyć wyłącznie wskazania przepisu art. 91 §2 k.k. jako podstawy kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności, a to wobec konieczności wymierzania nowej kary łącznej. Sąd ad quem zmienił bowiem rozstrzygnięcie pierwotnie zawarte w punkcie 1 części dyspozytywnej wyroku, konsekwencją czego konieczne stało się wymierzenie w miejsce kary 3 lat pozbawienia wolności nowej kary łącznej, obejmującej dwie kary jednostkowe, tj. 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, wymierzoną w punkcie 2 części rozstrzygającej zaskarżonego wyroku.

Z powyższych przyczyn Sąd odwoławczy wymierzył nową karę łączną 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Przy jej wymiarze zastosował tut. Sąd tę samą zasadę co Sąd I instancji, tj. asperacji, biorąc pod uwagę to, że oskarżony popełnił dwa przestępstwa oraz ciąg przestępstw, popełnionych na szkodę różnych pokrzywdzonych, podzielając przy tym argumenty Sądu a quo, dotyczące prognozy kryminalistycznej, sprzeciwiającej się zastosowaniu zasady absorpcji (k. 430v – 431), uwzględniając jednakże to, że najsurowsza kara jednostkowa obecnie podlegająca łączeniu to 2 lat i 2 miesiące pozbawienia wolności (uprzednio było to 3 lata), zaś suma kar to 4 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności (poprzednio było to 4 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności). Mając zatem na uwadze powyższe, uznał Sąd odwoławczy, że kara 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności spełni swe cele w stosunku do K. B. w zakresie zapobiegawczego i wychowawczego oddziaływania, jak też z uwagi na obecne brzmienie art. 85a k.k. także w zakresie społecznego oddziaływania tak orzeczonej kary łącznej.

Jednocześnie z uwagi na uniewinnienie K. M., a to wobec uznania, że nie jest współsprawcą czynu z art. 280 §1 k.k. popełnionego na szkodę D. B., którego telefon komórkowy zabrał w celu przywłaszczenia K. B., uchyleniu podlegało rozstrzygnięcie z punktu 4 części dyspozytywnej wyroku, zobowiązujące obu oskarżonych do solidarnego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego kwoty 300 złotych (wartość telefonu komórkowego). Obowiązek ten obciążać może wyłącznie sprawcę przestępstwa, czyli K. B. i tak orzekł tut. Sąd odwoławczy.

Z uwagi na wynik postępowania odwoławczego, orzekł Sąd ad quem o kosztach sądowych związanych z tym etapem postępowania, tj. obciążył Skarb Państwa kosztami nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu K. B. z urzędu, ustalając wysokość należnej obrońcy kwoty zgodnie z brzmieniem §17 ust.2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenie przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu, (obowiązującej w dacie orzekania), uwzględniając także pogląd, iż za tę samą pracę, niezależnie od podstawy nawiązania stosunku prawnego między obrońcą a oskarżonym, należne wynagrodzenie nie może być różnicowane. Oceniany jest bowiem nakład pracy, jej wynik oraz rodzaj sprawy.

Nadto w odniesieniu do K. M., z uwagi na brzmienie art. 632 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k., kosztami za całego postępowania w sprawie obciążony został Skarb Państwa.

Natomiast w sprawie wynikłej z apelacji dotyczących K. B. z uwagi na wynik tego postępowania odwoławczego, sytuację materialną i osobistą oskarżonego, Sąd odwoławczy zwolnił go od obowiązku poniesienia kosztów wynikłych z jego apelacji (wniosek zasadniczy obejmował uniewinnienie oraz zmianę kwalifikacji prawnej występków niealimentacji i obniżenie wymiaru kary) oraz apelacji prokuratora, obciążając nimi Skarb Państwa.

SO Anna Glijerska – Socha SO Agnieszka Połyniak SO Waldemar Majka

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Lidia Szukalska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Świdnicy
Osoba, która wytworzyła informację:  Agnieszka Połyniak,  Waldemar Majka ,  Anna Glijerska-Socha
Data wytworzenia informacji: